środa, 12 sierpnia 2015

Pokolenie 2011 i prawa obywatelskie



Teoretycznie także w Rosji o składzie władz przedstawicielskich decydują wyborcy, oddając głos w wolnych i demokratycznych wyborach. Jednak do pięknie brzmiących przepisów Kreml wprowadził wiele poprawek umożliwiających blokowanie udziału w nich krytykom władz. W zeszłym tygodniu w kilku regionach odmówiono zarejestrowania zgłoszonych przez opozycję list wyborczych. Tu nie chodzi tylko o wybory - pisze uralski politolog i publicysta Fiodor Kaszeninnikow. W istocie całe pokolenie pozbawiono elementarnych praw obywatelskich. Należy wyzbyć się naiwnej wiary w to, iż przestrzeganie kremlowskich przepisów doprowadzi do sukcesu. Obecna koncepcja walki politycznej poprzez wybory jest fałszywa. Celem walki winno być odzyskanie praw obywatelskich.


Autor: Fiodor Kraszeninnikow









Od początku obecnej dekady w rosyjskiej polityce opozycyjnej pierwsze skrzypce gra nowe pokolenie. Ludzie ci wcześniej zajmowali się różnymi rzeczami, niekiedy do opozycji trafili wprost z ławy szkolnej, lub z zajęć na wyższej uczelni. Wielu z nich wcześniej w ogóle nie zajmowało się polityką, nie interesowało się nią w ogóle. Dla tego pokolenia inicjacją polityczną stały się ostatnie wybory do Dumy Państwowej, może więc pasuje do niego nazwa "Pokolenie 2011".

To w gruncie rzeczy świetne pokolenie, jedno z lepszych w historii Rosji. Chciałoby się wierzyć, iż właśnie ono wyprowadzi nasz kraj na trakt wiodący ku postępowi i rozwojowi cywilizacji. Ale na razie władza, dla walki z nim, czysto jezuickimi sposobami, wykorzystuje najlepsze zalety tego pokolenia.


Szkodliwe przekonanie


Po pierwsze, pokolenie 2011 roku to myślący pozytywnie, energiczni ludzie, przywykli do tego, by w wypadku niepowodzenia nie zwalać wszystkiego na okoliczności, a zastanowić się nad odpowiedzialnością własną. Ale niestety ta postawa, która świetnie sprawdza się w świecie biznesu, w polityce tylko przeszkadza. Wiadomo z góry, iż wielu wspaniałych planów i strategii nie da się w Rosji zrealizować, rozstrzygają o tym przyczyny całkowicie obiektywne. Zakrywając na nie oczy, aktywiści opozycji raz za razem obarczają  samych siebie i sobie podobnych odpowiedzialnością za kolejne porażki. To my sami nie zrobiliśmy wszystkiego co trzeba, nie wykorzystaliśmy wszystkich możliwości. Ale nowej opozycji trzeba tłumaczyć, iż tego rodzaju logika jest władzy na rękę i wręcz służy jej umocnieniu. Po każdym niepowodzeniu pojawiają się "specjaliści" gotowi do analizy pomyłek technicznych, proponujący nowe sposoby ich wyeliminowania.

Po drugie, mamy do czynienia z pokoleniem szlachetnym i przestrzegającym prawa. Udało mu się zachować w istocie "zachodnie" przekonania: sukces w dowolnej sprawie można osiągnąć postępując uczciwie, nigdy nie naruszając przepisów. Jego zdaniem polityka rosyjska nie stanowi wyjątku. Na tej podstawie opiera się pogląd, iż udział w wyborach i osiągnięcie zwycięstwa to zadanie stosunkowo proste. Należy tylko spełnić wszystkie opisane przez prawo warunki, nawet te najbardziej wątpliwe, potem zaś przeprowadzić kampanię wyborczą opartą na najlepszych zachodnich wzorach. Ale strona przeciwna nie ma zamiaru grać uczciwie i przestrzegać uchwalonych przez siebie przepisów. Dlatego za każdym razem udaje się jej osiągnąć swój cel.


Pokolenie, które nie zna strachu


Po trzecie, pokolenie 2011 nie zna strachu. Stąd bierze się niedocenianie determinacji systemu, zdolnego w walce o przetrwanie do stosowania oszukańczych tricków i prymitywnej przemocy. To dziwna historia, ale ani "sprawa 6go maja", ani rozprawy nad Aleksiejem Nawalnym, ani wydarzenia na Ukrainie, ani nawet zabójstwo Borysa Niemcowa, nie przyczyniły się do rozwiania naiwnej iluzji, iż władze się "nie ośmielą". Koszmar polega na tym, że ośmieliły się już nie raz, i nie raz jeszcze ośmielą się w przyszłości.

Chciałoby się wierzyć, iż demonstracyjne i w jawny sposób wyzywające zablokowanie list Koalicji Demokratycznej w wyborach regionalnych - doświadczyliśmy tego w ubiegłym tygodniu - dla wielu naiwnych pięknoduchów stanie się też momentem otrzeźwienia. Leonid Wołkow i jego zespół w Nowosybirsku za cenę niewiarygodnych wysiłków dowiedli zasadności twierdzenia (wielu wciąż reaguje na nie wzruszeniem ramion): władze w każdej sytuacji dysponują technicznymi możliwościami niedopuszczenia opozycji do udziału w wyborach. Nie ma tu znaczenia zachowanie opozycji i jej starania by przestrzegać ustanowionych przez prawo zasad. I dlatego naiwnością jest dalsze oszukiwanie siebie i otoczenia apelami, by szykować się do kolejnych wyborów - taki bowiem jest główny  sposób na to, by cokolwiek zmienić.


Należy walczyć o prawa obywatelskie


W rzeczywistości, wszystkich konsekwentnych i nieprzekupnych krytyków reżimu Putina i ich zwolenników pozbawiono prawa do udziału w wyborach i do wyborczego zwycięstwa. Ich prawa obywatelskie zostały ograniczone. W tej sytuacji więc wszystkie aktualnie akceptowane koncepcje dalszej walki politycznej wymagają rewizji. Zadanie jest o wiele bardziej skomplikowane, niż to się wydaje. Nie idzie o to, by za cenę wszelkich możliwych ustępstw, uzyskać dopuszczenie do wyborów. Należy przede wszystkim walczyć o odzyskanie praw obywatelskich i taką zmianę sytuacji w naszym kraju, by w przewidywalnej przyszłości zorganizowano w nim uczciwe wybory z udziałem wszystkich sił reprezentujących społeczeństwo obywatelskie.




Tłumaczenie: ZDZ


Oryginał ukazał się na portalu moskiewskiej gazety "Wiedomosti": http://www.vedomosti.ru/opinion/columns/2015/08/12/604433-pokolenie-2011-goda-i-vibori






Fiodor Kraszeninnikow, pochodzący z Uralu rosyjski politolog i publicysta, przewodniczący Instytutu Rozwoju i Modernizacji Public Relations w Jekaterynburgu. 











Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com



Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz