środa, 19 listopada 2014

Buldożer w redakcji „Echa Moskwy”


Anulujcie sprzeczne z prawem zarządzenie ! Pozwólcie wrócić do pracy Aleksandrowi Pluszczewowi ! Przestrzegajcie statutu radia ! Dziennikarze radiostacji „Echo Moskwy” na spotkaniu z szefem holdingu Gazprom-Media Michaiłem Lesinem zademonstrowali solidarność i jednomyślność. Jednak wymijające odpowiedzi Lesina wciąż mogą być źródłem obaw, czy wolna od cenzury radiostacja „Echo Moskwy” przetrwa w starym kształcie obecny kryzys.

 


Niniejsza relacja ze spotkania została opublikowana przez zastępcę redaktora naczelnego „Echa Moskwy” Władimira Warfołomiejewa na jego stronie w Facebooku.





W spotkaniu szefa holdingu Gazprom-Media Michaił\a Lesina z redakcją radiostacji
"Echo Moskwy" wzięło udział ok. 80 osób. Obserwujący je dziennikarze innych
mediów musieli pozostać na zewnątrz, w holu Domu Dziennikarza. 



Jak to się wszystko zaczęło? ("Media-w-Rosji")

Obecna odsłona konfliktu wokół radiostacji „Echo Moskwy” w rzeczywistości wybuchła kilka tygodni temu, gdy na antenie została wyemitowana dyskusja o obrońcach lotniska w Doniecku. Wówczas zareagowała państwowa agencja kontrolna „Roskomnadzor”, udzielając radiostacji ostrzeżenia za propagowanie na antenie zbrodni wojennych. Redaktor naczelny "Echa", Aleksiej Wieniediktow zapowiedział, iż odwoła się w tej sprawie do sądu. Nie zdążył złożyć pozwu, gdy wydarzył się kolejny epizod. Aleksander Pluszczew, dziennikarz radiostacji na Twitterze opublikował kontrowersyjny wpis odnoszący się do tragicznej śmierci Aleksandra Iwanowa, syna szefa kremlowskiej administracji, jednego z najbardziej wpływowych w Rosji polityków, Siergieja Iwanowa.

W 2006 roku Aleksander Iwanow uczestniczył w wypadku drogowym zakończonym śmiercią uderzonej przez jego samochód staruszki. W Internecie pojawiło się wiele relacji potwierdzających jego winę, jednak śledztwo w tej sprawie zostało umorzone. Opinia publiczna w Rosji była przekonana, iż na polecenie z góry ukręcono mu łeb. Pluszczew zapytał w swoim tweetcie, czy śmierć młodszego Iwanowa nie jest dowodem na istnienie „wyższej sprawiedliwości”.

Tweet Pluszczewa doprowadził do natychmiastowej eskalacji konfliktu wokół „Echa Moskwy”. Na polecenie Jekatieriny Pawłowej, lojalnej wobec władz, dyrektor generalnej radiostacji Pluszczew został zwolniony z pracy, zakazano mu wstępu do studia i do redakcji. Decyzji tej nie uznał redaktor naczelny radia Aleksiej Wieniediktow, jego zdaniem przyjmowanie do pracy dziennikarzy i ich zwalnianie, zgodnie ze statutem radia należało do jego kompetencji. Za aprobatą Wieniediktowa Pluszczew wrócił na antenę, prowadząc audycje za pośrednictwem komunikatora „Skype”. Wieniediktow utrzymywał, iż nie ma podstaw do ukarania dziennikarza, gdyż swój tweet opublikował jako osoba prywatna, w czasie wolnym od pracy.

Gazprom-Media, kontrolowany przez gazowego giganta, holding medialny będący większościowym akcjonariuszem radiostacji „Echo Moskwy” odpowiedział zwołaniem na 21 listopada posiedzenia Rady Dyrektorów. W porządku obrad przewidziano glosowanie nad obsadą stanowiska redaktora naczelnego. Opinia publiczna uznała, że dni Wieniediktowa na tym stanowisku są policzone. Sprawuje on swoją funkcję od 1998 roku.

Radiostacja „Echo Moskwy” w Rosji Władimira Putina jest szczególną instytucją medialną. Radio udostępnia antenę i portal internetowy tak krytykom reżimu Wladimira Putina, jak i jego zwolennikom. W odróżnieniu od innych stacji radiowo-telewizyjnych „Echo Moskwy” jest oazą wolności, umożliwia prezentację różnych punktów widzenia, w tym krytycznych wobec polityki Kremla. Podczas spotkania z redaktorem naczelnym Aleksiejem Wieniediktowem w 2008r. Władimir Putin skarżył się, iż jest na antenie jego radia obiektem stałej krytyki. Radio od lat jest obiektem krytyki ze strony zwolenników reżimu, incydenty wymierzone w „Echo Moskwy” nasiliły się od momentu wybuchu kryzysu ukraińskiego.

We wtorek, 18.11 doszło do spotkania szefa Gazprom Media Michaila Lesina z zespołem redakcyjnym radia.




 
Dwaj główni bohaterowie dramatu: Michaił Lesin (z lewej) i Aleksiej Wieniediktow (z prawej)



Sala bankietowa Domu Dziennikarza. Na stołach przekąski, napoje bezalkoholowe. Redakcja nie wybierała miejsca spotkania i jego aranżacji. Głośniki, trybuna, kilka mikrofonów. Dziennikarze z innych mediów przybyli na zebranie musieli pozostać w holu.

Na zebraniu zjawiło się ok. 80 dziennikarzy „Echa”.

Wysportowany i opalony Lesin wkroczył na salę ok. 20.10. Wszedł oddzielnym wejściem położonym w jednym z końców sali. Usiadł (z przyzwyczajenia, nie lubi stać) na tej samej kanapie, na której siedział już Wieniediktow. Tak już potem siedzieli przez cały czas. Uczestnicy zebrania też siedzieli, nikt nie wstawał, by zadać pytanie.

Zebranie prowadził Siergiej Buntman. Na początku przedstawił redaktora naczelnego Aleksieja Wieniediktowa i szefa Rady Dyrektorów Gazprom-Media Michaiła Lesina. Lesin od razu dosyć surowym tonem poprosił zebranych, by wyłączyli telefony i instagramy, „jeśli zależy wam na poważnej rozmowie”.

OK, bez dyktafonu. Dalej posługuję się zapiskami ze starego notesu, tak więc nie ma tu dosłownej i pełnej transkrypcji trwającej dwie godziny rozmowy (w nawiasach moje wyjaśnienia). Bywa, że pytania nie pasują do odpowiedzi i jest to skutkiem nie tylko moich fragmentarycznych zapisków, ale także szczególnego charakteru tego spotkania.


Wypowiedzenie sprzeczne z prawem


Wieniediktow:
Konflikt nie ma charakteru osobistego, a merytoryczny. Chodzi, o to, jak ma wyglądać zarządzanie radiem. Redaktor naczelny, zostało to odpowiednio zapisane, kieruje polityką redakcyjną. I kiedy bez mojej aprobaty zwalnia się dziennikarza… To nie ma znaczenia, co konkretnie zrobił ten dziennikarz. (zwracając się do dziennikarzy), teraz każdy z was może zostać zwolniony bez uzgodnienia z redaktorem naczelnym.

Lesin:
Dlaczego poprosiłem dyrektor generalną radia wydać tego rodzaju polecenie? Dlatego, że długo prowadziłem dialog z Wieniediktowem, jednak bez żadnego skutku. Albo ty (Wieniediktow) bierzesz na siebie odpowiedzialność za moralne oblicze swoich dziennikarzy, albo ja podejmuję decyzje.

Niepokoi mnie „Echo Moskwy”, stanowisko redaktora naczelnego, jest w tym za dużo dziecinady, jakieś przedszkole. Dlaczego pozwalacie sobie na chamstwo na antenie? Postępujecie, jak ci, których krytykujecie. Jesteście przedstawicielami poważnej radiostacji, reprezentujecie myślącą inaczej część społeczeństwa, ale nie większość. Wasza działalność powinna być poważniejsza. Moja praca polega na tym, by także ludziom niezadowolonym z władzy stworzyć możliwość słuchania czegoś…

Jeśli redakcja nie potwierdzi, iż rozumie powagę sytuacji wokół Pluszczewa, będę zmuszony do podjęcia jakichś działań. Chciałbym usłyszeć, co wy myślicie na ten temat.

(replika z Sali) : jesteśmy najlepsi….

Lesin:
Wracając do Pluszczewa, co zmieni jego obecny urlop? Co wydarzy się przez ten czas?

Byczkowa:
O co chodzi w punkcie drugim porządku obrad Rady Dyrektorów – „na temat redakcji”?

Lesin:
W dowolnej chwili możemy zmienić sposób przeprowadzenia Rady Dyrektorów i zaproponowane punkty porządku obrad.

Przyszedłem do was porozmawiać, a nie wysłuchiwać waszych odpowiedzi (Olgi?). Chciałbym poznać stanowisko redakcji.

W dokumencie określającym porządek obrad Rady dyrektorów w tym punkcie stoi kropka, a nie znak zapytania. To dla was ważny sygnał.

Cwiej:
Co należałoby zrobić, żeby już dziś powiedział pan, że wszystko jest w porządku?

Lesin:
Ludzie pracują na żywo, na antenie, czego możemy się po nich spodziewać, jeśli takie rzeczy wypisują w blogach?

Ruwinskij:
Niech pan lepiej unieważni, jak sam pan przyznał, niezgodne z przepisami zarządzenie, potem będziemy rozmawiać o moralności.

Wierszynina:
Do Wieniediktowa… Meduza poinformowała, iż podobno Pluszczewa zmuszono do tego, by przeprosił Iwanowa, i żeby wziął urlop…


Władimir Warfołomiejew, zastępca redaktora naczelnego
"Echo Moskwy", autor relacji ze spotkania. 


Wieniediktow:
Tak piszą ci, którzy nie znają Pluszczewa. Malo prawdopodobne, by jego samego udało się zmusić do czegoś takiego. Koledzy z Meduzy popisali się brakiem profesjonalizmu.  A jeśli idzie o to, że samego Pluszczewa tu nie ma, to była to prośba Lesina.

Lesin chce, bym teraz ja złożył wniosek o zwolnienie Pluszczewa, wcześniej on sam anuluje swoje zarządzenie. To się nie zdarzy.

Ja nie będę analizować niczyjego oblicza moralnego. Czasy zebrań komsomolskich odeszły do przeszłości.

Lesin:
Jeśli przez cały czas będziemy się motać w kwestii „ legalne-nielegalne”, nie zrobimy do przodu ani kroku. No tak, nielegalne. Potwierdzam.

Sołomin:
Co Panu uniemożliwia anulowanie nielegalnego zarządzenia i przerzucenie piłki na pole Wieniediktowa?


Buldożer


Lesin:
W porządku, ja wystąpię o unieważnienie zarządzenia, i co dalej? Redaktor naczelny podejmie decyzje niezrozumiała dla akcjonariuszy. Wtedy ja będę zmuszony, niczym buldożer, tak jak on działa, rozwiązać tę sytuację.

Jeśli Pluszczew jest normalnym człowiekiem, niech sam złoży wypowiedzenie.

Jeśli za to co zrobił, spotka go tymczasowy zakaz występowania na antenie i tę decyzję podejmie redaktor naczelny, a nie urlop (to nie jest kara) to będziemy mieli do czynienia z inną sytuacją.

Sołomin:
Czy taki zakaz pojawiania się na antenie wychowa Pluszczewa?

Lesin:
Nie wiem.
(Do Wieniediktowa): ty sam chcesz, żeby cie zwolnili, czy nie?

Wieniediktow:
Jeśli bym tego chciał, sam bym podał się do dymisji. Rzecz jasna, ze nie chcę, by mnie zwolnili.

Lesin (ogólnie o radiostacji):
Ta sytuacja jest niebezpieczna dla radiostacji tego rodzaju. Takiej radiostacji, z takim podejściem nie mogę traktować poważnie.

Czyż:
Kiedy zostanie unieważnione nielegalne wypowiedzenie?

Lesin:
(w tym  momencie, na prawach kontrastu zajął formalistyczne stanowisko, w którymś momencie na początku zebrania uprzedził, że jeśli przebieg zebrania będzie niezadowalający, to nie będzie miał wyjścia).

Nie wiem, to pytanie proszę zadać dyrektor naczelnej, to pytanie zadajcie jej.

Felgengauer:
Nie mam teraz poczucia bezpieczeństwa. W obecnej sytuacji ani statut, ani redaktor naczelny nie mogą mi zapewnić ochrony.

Lesin:
Z filozoficznego punktu widzenia, zawsze nam coś grozi. Jesteście dziennikarzami, pracownikami, to wszystko jedno, kto ma prawo was zwolnić. Ustawa o środkach masowego przekazu nikomu nie zapewnia szczególnej ochrony.

Jeśli znajdziemy jakieś rozwiązanie, to ze swej strony nie będę wysuwał pod adresem Echa żadnych gróźb. Ale jeżeli redakcja nie usłyszy akcjonariusza, to trzeba będzie się nad tym zastanowić.


Głowa Pluszczewa


Dymarski:
Czy zwolnienie Pluszczewa stanowi warunek, pod jakim wyznaczony byłby nowy redaktor naczelny? A jeśli on odmówi, to i jego zwolnicie?

Pozniakow:
Chcecie na talerzu głowy Pluszczewa? Ale jak Pan widzi, na razie nikt nie ma zamiaru jej przynosić. Co się  musi wydarzyć, żebyście dali Pluszczewowi spokój?

Wieniediktow:
Kwestia Pluszczewa musi znów znaleźć się w mojej kompetencji, należy unieważnić wypowiedzenie.

Lesin:
Ja sam od Pluszczewa nie chcę niczego.
Przyszedłem tutaj, by wypracować jakieś rozwiązanie. Jednak tym razem się nie da. Dobrze wiem, że mnie nie znosicie.

Kobaładze:
Niech pan wystąpi w obronie Pluszczewa na Radzie Dyrektorów. I jeszcze, nie moglibyście nam podwyższyć wynagrodzeń?
(oklaski)

Samsonowa:
Wszyscy jesteśmy Pluszczewami, wszystkim nam grozi niebezpieczeństwo.

Lesin:
W tej historii nie denerwuje mnie Pluszczew, a brak porozumienia z redaktorem naczelnym w odniesieniu do kilku kwestii. Ta sytuacja została wywołana wyczynem Pluszczewa. Moje zadanie nie polega na tym, by złamać Pluszczewa i zetrzeć go na proszek. Nie prowadzę z nikim wojny osobistej.

Bojko:
Więc dlaczego Pan chce, żebyśmy Wam oddali Pluszczewa i Wieniediktowa. Niech pan powie, czego od nas chcecie?

Lesin:
Myślałem, że to dla was ważne, byście dowiedzieli się, co ja o tym, czy owym… (przypomina się stara przypowieść). „No nie podobasz mi się staruszku”.

Wieniediktow:
Polityka redakcyjna przestała odpowiadać głównemu akcjonariuszowi. Za oknem zmieniła się pogoda.

Lesin:
Ty odpowiadasz za tych ludzi. Ty ich rozpuściłeś, przez to, że zapewniałeś im parasol ochronny.

Wieniediktow:
Nie.

Lesin:
Redaktor naczelny prawidłowo wyczuwa koniunkturę. Wasze audytorium, to określone pokolenie, starzeje się razem z wami. To stanowi problem dla rynku reklamowego. Nie chcę wypowiadać się na temat mitu o komercyjnych sukcesach radia.

Asadowa:
Jednak wzywam wszystkich, byśmy żyli opierając się na prawie, a nie jakieś niepisanych zasadach…

Lesin:
A co pani o nich wie?

Zemler:
Jesteśmy dla was problemem. Niczym pryszcz. Więc sprzedajcie nam swoje akcje.

Lesin:
Na razie nie złożyliście żadnej propozycji w formie pisemnej. Jeśli cena będzie odpowiednia, możemy się nad tym zastanowić.

Wieniediktow:
Zobowiązuję się, że do końca 2014 przygotujemy propozycję o wykupie akcji radiostacji przez akcjonariusza mniejszościowego.

Lesin:
Na antenie dochodzi do różnych rzeczy, na granicy przyzwoitości. Człowiek, który mówi, że ta władza jest gówniana, nie może mówić i zachowywać się tak jak cala ta krytykowana przez niego grupa ludzi. Jeden do jednego. Tak samo żartować, jeżyć się, znęcać się, robić to samo. Jaki to ma sens? Czym się różnicie? Jesteście tacy sami. Po co mówić, że jesteście inni? Po prostu wy wierzycie w jedno, a oni w co innego. Jaka w tym różnica? To także analizowaliśmy z Loszą.


Jewgienija Albac, redaktor naczelna opozycyjnego tygodnika "The New Times" jest
też autorka autorskich audycji na antenie "Echa Moskwy". 



Nie ma „Echa” bez Wieniediktowa


Albac (red. nacz. opozycyjnego tygodnika “The New Times”, w radiu prowadzi swoje autorskie audycje – „mediawRosji”):

Michale Jurijewiczu, Pan tu nam opowiada bajki. Jest prosta rzecz, naruszone przez pana przepisy. Niech pan wróci w pole prawne. Echo jest radiem opiniotwórczym. I nie potrzebujemy tutaj rozmów o moralności, wystarczy przypomnieć sobie pudełko od kseroksu (aluzja do skandalu z 1996 roku, gdy w okazało się, że kampania wyborcza prezydenta Jelcyna opłacana jest gotówką z nielegalnych źródeł, Michail Lesin był jego uczestnikiem – „mediawRosji’) (rozgardiasz).

Kiedy pan sam stanie przed sądem w oparciu o niejawne zasady, przypomni pan sobie o prawie. I będzie pan żądał, by i dziennikarze przestrzegali prawo. Nie ma „Echa” bez Wieniediktowa. Pan to rozumie, my to rozumiemy, rozumieją wszyscy. Więc jeśli trzeba zamknąć radiostację, pan będzie musiał wziąć ten grzech na siebie, a my zrobimy tak, bo dowiedział się o tym cały świat.

Oklaski.

Wieniediktow:
Albac, jestem już dużym chłopcem. Dam sobie radę. Nie jesteśmy jakimś „wyjątkowym zespołem dziennikarskim”. Nigdy nim nie będziemy. Jeśli ja odejdę, wszyscy wy (dziennikarze) powinniście zostać. Nie ma sensu byście sypnęli wypowiedzeniami z pracy, ważne, byście pozostali wierni starej polityce redakcyjnej.

Riabcewa:
Czy pana zdaniem należy zmienić statut redakcji? Czy powinniśmy przyjąć jakieś ogólne zasady odnoszące się do zachowania w sieciach społecznościowych?

Lesin:
Na zachodzie też zwalniają dziennikarzy za tweety.

Wieniediktow:
Chcecie ustalić jakieś zasady, proszę bardzo, tylko nie wyłącznie dla „Echa”, a dla całego holdingu, tak by musieli ich przestrzegać także pracownicy telewizji „NTV”(agresywnie pro kremlowska telewizja „NTV” także w chodzi w skład koncernu Gazprom-Media – „mediawRosji”).


Temat zakazany


Lesin:
Nie przyszedłem do was dogadywać się. Przyszedłem porozmawiać. Nie oczekuję od was, że wystąpicie przeciw swemu redaktorowi naczelnemu.

Geworkian:
Z tego co pan mówi wynika, iż chciałby pan, by Echo stało się poważniejsze. Jakie chciałby nam pan przekazać przesłanie, poprzez sprawę Wieniediktowa? Na przykład, że życie osobiste przywódców państwa stanowi temat zakazany?

Lesin:
Nie rozumiecie mnie tak jak trzeba.
Prowadzący stacji na antenie, gdy wasz gość idzie za daleko, często zaczyna chichotać, albo aktywnie zagrywa z gościem, w podobnym duchu. Na czym wiec polega wasz profesjonalizm?


Siergiej Parchomienko (w srodku) jest autorem prowadzonych na antenie "Echa Moskwy"
autorskich dyskusji. Były redaktor naczelny togdnika "Itogi" należal do organizatorów serii
opozycyjnych wystapień masowych w latach 2011-2012  



Parchomienko:
Jakie sformułowania znajdą się w porządku obrad Rady Dyrektorów, przede wszystkim w kwestii „formatu” redakcji?

Lesin:
Rada Dyrektorów może głosować korespondencyjnie, może spotkać się na zebraniu. Mogę także wystąpić z inicjatywą, by zmienić jego termin. Taka jest zazwyczaj praktyka – szykujemy kilka wariantów odpowiednich sformułowań.


Zakładnik


Cwiej:
Czy może wydać pan polecenie dyrektorowi generalnemu Pawłowej, by cofnęła zarządzenie o zwolnieniu Pluszczewa?

Lesin:
Teoretycznie tak, mogę jutro poprosić Pawłową, by cofnęła wypowiedzenie.

Cwiej:
Zgłaszamy prośbę, proszę się nad tym zastanowić.

Lesin:
Teoretycznie, zastanowię się nad tym.

Wieniediktow:
Wydarzył się przypadek naruszenia kompetencji redaktora naczelnego. Należy uznać je z powrotem. Nawet jeśli Pluszczew sam przyniesie wypowiedzenie, ja go nie podpiszę. Dlatego, ze stał się teraz zakładnikiem. On jest tam, żeby was uratować (dziennikarzy), format, radiostację.

Warfołomiejew (z-ca red. naczelnego – „mediawRosji”):
Jakie są szanse na to, że redaktor naczelny zachowa swoje stanowisko?

Lesin:
Wszyscy uczestnicy zebrania Rady Dyrektorów będą glosować, tak jak zechcą.

Z sali:
A Pan?

Lesin:
I ja.

Warfołomiejew:
Powiedział pan, a ja to zapisałem, zaraz po spotkaniu wszystko to opublikuję na Facebooku. Podobno przyszedł pan, by poznać stanowisko redakcji. Więc jakie wnioski wyciąga pan, z tego, co pan tu usłyszał?

Lesin:
Redakcja jest w porządku.

Worobiowa:
Zapoznał się pan z naszym stanowiskiem?

Lesin:
Usłyszałem wasze stanowisko.
Nie przyszedłem tutaj, by was zmieniać. Takie zadanie nie istnieje. A poza, ja i tak nie dałbym rady. Przyszedłem posłuchać, wyciągnąć wnioski, żeby zrozumieć nastrój, w jakim pracuje obecnie redaktor naczelny. Chciałem się wam przyjrzeć, popatrzeć na wasze reakcje. To było interesujące. Jutro ponownie spotkamy się z Wieniediktowem.

Kobaladze:
Proszę zachować nam Wieniediktowa.


Kurtyna.

Uczestnicy spotkania dojadają ciasteczka, wypijają lemoniadę Mors. Wychodzą, w holu Domu Dziennikarza, odpowiadają na pytania oczekujących tam kolegów dziennikarzy.


Tłumaczenie: Zygmunt Dzięciołowski





Fotografie ze spotkania, blog Aleksieja Juszenkowa: 
http://echo.msk.ru/blog/yustas/1440022-echo/






Bohaterowie dramatu:


*Michaił Lesin (ur. 1958), polityk, biznesmen z branży medialnej. Założyciel reklamowej korporacji „Video International”, jeden z inicjatorów powołania do życia telewizja „Russia Today”. W 2009 roku przez kilka miesięcy zajmował stanowisko doradcy prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Jest właścicielem wartej wiele milionów dolarów nieruchomości w Kalifornii. Lesin znany jest z bezwzględnego egzekwowania w mediach interesów rządzącego reżimu. Jego powołanie w 2012 roku na stanowiska szefa Gazprom-Media odebrano jako sygnał szykowanej przez władze rozprawy z radiostacją „Echo Moskwy”.




*Aleksiej Wieniediktow (ur. 1955), rosyjski publicysta, dziennikarz radiowy i telewizyjny. Jest z wykształcenia historykiem, w czasach radzieckich pracował w oświacie. W „Echu Moskwy” od 1990 roku. W 1998 roku wybrano go na stanowisko redaktora naczelnego. Jest właścicielem pakietu 18% akcji radiostacji. Jest laureatem wielu nagród dziennikarskich.






*Jekatierina Pawłowa, dyrektor generalny radiostacji „Echo Moskwy”. Producent telewizyjny i radiowy, pracowała wcześniej w państwowej korporacji medialnej WGTRK i w radiu „Glos Rosji”. Powierzenie jej w roku 2013 stanowiska dyrektora generalnego „Echa Moskwy” odebrano jako sygnal nadchodzącej rozprawy z niezależna redakcją. Pawłowa podpisała złożone dziennikarzowi Aleksandrowi Pluszczwowi wypowiedzenie z pracy.





*Władimir Warfolomiejew (ur. 1966), jeden z weteranów radiostacji „Echo Moskwy”, pracuje w niej od 1991 roku. Pełni funkcje zastępcy redaktora naczelnego. Prowadzi autorskie audycje. W 2010 roku był jednym z sygnatariuszy manifestu „Putin powinien odejść”












Inne teksty na temat radiostacji "Echo Moskwy" na blogu "Media-w-Rosji":






W końcu zeszłego tygodnia popularna moskiewska radiostacja „Echo Moskwy” otrzymała oficjalne ostrzeżenie ze strony Federalnej Agencji Kontroli nad środkami Masowego Przekazu. Wg. Agencji, w jednej z audycji zawarta była informacja „usprawiedliwiająca popełnianie przestępstw wojennych”.

Kolejna, wolna od cenzury rosyjska organizacja medialna stała się obiektem ataku ze strony władz. Na swoim blogu sytuację skomentował redaktor naczelny „Echa Moskwy”, Aleksiej Wieniediktow
.



Putin nigdy nie ucieka od odpowiedzialności. Wysłuchuje opinii z różnych stron, ale decyzje podejmuje samodzielnie. Nie ma wątpliwości, iż będzie się ubiegał o prezydenturę po raz kolejny w 2018 roku. Zachodnie sankcje są bolesne dla gospodarki rosyjskiej, kryzys na Ukrainie może przekształcić się w ropiejącą ranę.

Aleksiej Wieniediktow, redaktor naczelny radiostacji „Echo Moskwy” oprowadza czytelników po kulisach kremlowskiej polityki. Wywiad ukazał się na lamach publikowanego w Jekaterynburgu sieciowego magazynu Znak.com



Radiostacja „Echo Moskwy” od lat zajmuje szczególne miejsce w archipelagu rosyjskich mediów. Pozostaje źródłem wolnej od cenzury informacji i komentarzy przedstawiających różne punkty widzenia. Formalnie większościowym udziałowcem radia jest koncern Gazprom Media. O wyborach redaktora naczelnego w radiostacji "Echo Moskwy" pisze Natalia Rostowa. Materiał portalu slon.ru .





Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com






Projekt "Media-w-Rosji" ma na celu umożliwienie czytelnikowi w Polsce bezpośredniego kontaktu z rosyjską publicystyką niezależną, wolną od cenzury. Publikujemy teksty najciekawszych autorów, tłumaczymy materiały najlepiej ilustrujące ważne problemy współczesnej Rosji. Projekt "Media-w-Rosji" nie ma charakteru komercyjnego. 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz