wtorek, 12 sierpnia 2014

Ługańsk: bez prądu i wody, pod ostrzałem


Z każdym dniem sytuacja ludności w położonym na wschodzie Ukrainy Ługańsku staje się coraz bardziej dramatyczna. W okupowanym przez separatystów i obleganym przez oddziały ukraińskie mieście nie ma prądu, wody i łączności ze światem zewnętrznym. Nie wywożone są śmieci, w gruzach leżą miejscowe placówki oświatowe. Ługański dziennikarz Andriej Dechtiarienko, choć opuścił miasto, obserwuje rozwój sytuacji. W rozmowie telefonicznej z radiem Swoboda opowiedział, jak wygląda życie w udręczonym Ługańsku.  



 


Andriej Diechtiarenko w rozmowie telefonicznej z radiem Swoboda.
 




Większość kobiet i dzieci wyjechała z Ługańska albo na wolną od
działań wojennych Ukrainę, albo do Rosji. 



Od przeszło tygodnia w Ługańsku nie ma prądu. Nie działają wodociągi. Praktycznie nie funkcjonuje łączność, komórkowa i stacjonarna. Z miasta w zasadzie nie da się wyjechać. Korytarz, jakim dostarczana jest pomoc humanitarna do Ługańska starają się kontrolować oddziały separatystów.
Sytuacja w mieście jest bardzo trudna. Już od miesiąca żyje ono w warunkach katastrofy humanitarnej. 

Chaos


Kończą się zapasy żywności. Ługańsk tonie w śmieciach, nie funkcjonuje ani kanalizacja, ani usługi komunalne, odpowiedzialne za wywóz śmieci. Przez cały czas trwa ostrzał artyleryjski. Strzelają od środka miasta, strzelają z okolicy, armia ukraińska kieruje ogień na pozycje separatystów. Kilka dni temu ostrzelano terytorium ługańskiej fabryki im. Rewolucji Październikowej. Wchodzi ona w skład holdingu „Ługansktiepłowoz” (w Ługańsku działa do dziś największa w byłym Radzieckim fabryka lokomotyw – „mediawRosji”), w fabryce znajdowała się główna baza terrorystów, z niej prowadzono masowy ostrzał tak miasta, jak i pozycji ukraińskich. Wszelkimi możliwymi sposobami wolontariusze przewożą mieszkańców Ługańska, Stachanowa, Pierwomajska do miasteczka Sczastje. Stąd wysyłani są na terytorium Ukrainy, tam gdzie toczy się normalne życie. Ogromne kolejki powstały na przejściu granicznym w Izwarino, stąd masa uciekinierów przenosi się do Rosji. Ludzie starają się wyjechać z miasta, ale jest to coraz trudniejsze. Nie da się kupić benzyny. 

Podczas próby wyjazdu z miasta przez miasteczko Sczastje bojownicy batalionu „Ajdar” zatrzymali mera Ługańska. Podobno jego zastępca pozostał w mieście i stara się, na ile to możliwe, kontrolować sytuację. Ale miastem nie da się już administrować. Panuje w nim pełny chaos. W wyniku ostrzałów giną ludzie. Jest bardzo dużo rannych odłamkami, kontuzjowanych i poległych.

Sam pomagałem wolontariuszom przewozić lekarstwa. Przedostać się na terytorium Ługańska jest bardzo trudno. Żeby dojechać tam ze Sczastja trzeba zawrzeć porozumienie z separatystami i z armią ukraińską. Zwykle we wczesnych godzinach rannych dociera do miasta kilka samochodów z pomocą humanitarną. Ale w związku z tym, że terytorium Ługańska kontrolowane jest przez separatystów większa część pomocy humanitarnej i zapewne uzbrojenia dociera z Rosji. Był i taki przypadek, bojownicy oddziałów separatystycznych ograbili supermarket „Metro”, potem rozdawali zdobyte w nim artykuły żywnościowe jako pomoc humanitarną przywiezioną z Rosji. Oczywiście ta sytuacja humanitarna wykorzystywana jest w celach propagandowych. Do wielu ludzi już dotarło, iż ci, którzy się tym zajmują, zachowują się cynicznie, są gotowi do wykonania dowolnych rozkazów, najbardziej nieludzkich.

Krążące pogłoski są często ze sobą sprzeczne. Pojawiła się nowa informacja pochodząca ze źródeł w Ługańsku, iż otrzymując pomoc humanitarną, ludzie nie przestawali zadawać jednego pytania, kiedy skończy się ten koszmar. W odpowiedzi bojownicy oddziałów separatystycznych rozprzestrzeniają plotki, iż 17 sierpnia rozpocznie się regularna rosyjska interwencja wojskowa.

Jak złowić sieć komórkową? 


Ludzie gromadzą się we wschodniej części miasta, gdzie telefony komórkowe jeszcze odnajdują sieć.

Jednak przez większość czasu brak połączenia Ługańska ze światem zewnętrznym. To dla ludzi jest dodatkowa udręką, także dla ich krewnych, którym udało się wyjechać. Ługańsk, tak jak i cały wschód Ukrainy w dziedzinie łączności komórkowej obsługiwany był przez kompanię MTS Ukraina. Sam nie wiem, tu krążą różne domysły i hipotezy, MTS w Ługańsku nie działa, w niektórych miejscach można złowić komórkowa sieć „Kievstar”. Już mówiłem o tym, dlatego ludzie gromadzą się we wschodnich dzielnicach miasta, gdzie można jeszcze złapać łączność. Ale tam też pojawiali się żołnierze z oddziałów separatystycznych, niekiedy pod wpływem alkoholu i rozpędzali ludzi. Nie wiem, na ile informacja ta jest wiarygodna, ale podobno uniemożliwiano ludziom telefonowanie, zabierano ich stamtąd, pod pretekstem, że przekazywane przez nich wiadomości mogą nosić charakter „wywiadowczy”. 

Były też przypadki, kiedy właściciele długoterminowych umów z operatorem „Kievstar” sprzedawali je innym po spekulacyjnych cenach. To także fragment akcji humanitarnej, kiedy do Ługańska przekazywane są sim karty z pakietem usług „Kievstar”.

Nowy rok szkolny


Za dwa tygodnie teoretycznie dzieci powinny pójść do szkoły, ale obecnie nikt o tym nie myśli.  Na szczęścia większą część dzieci udało się wywieźć z miasta. Ewakuację zaczęto od kobiet i dzieci. Po drugie dziesiątki szkół zostały zniszczone w wyniku ostrzałów i bombardowań. W Ługańsku prowadzono właśnie zakrojoną na szeroką skalę akcję rekonstrukcji starych szkół. W latach 2012-2013 wiele właściwie zbudowano na nowo. Ale te szkoły teraz leżą w ruinach. Jestem pewien, 1 września w Ługańsku nie będzie rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Jeśli idzie o szkoły wyższe, to na razie akcję przyjmowania nowych studentów na terytorium obwodów donieckiego i Łużańskiego odłożono do października. A rok szkolny dla dzieci? Nawet jeśli miasto zostanie wyzwolone, trudno mi sobie wyobrazić by było na tyle bezpieczny, by dzieci mogły podjąć w nim naukę.



Oryginał ukazał się na stronie internetowej Radio Swoboda. Jest to fragment większego materiału o sytuacji humanitarnej na wschodzie Ukrainy: http://www.svoboda.org/content/article/26524678.html




Inne teksty o Ługańsku na blogu „Media-w-Rosji”:


Ługańsk w ogniu: sceny z Dzikiego Wschodu


Wymiana ognia w Ługańsku trwa niemal bez przerwy. W mieście coraz więcej śladów wojny, rozbitych okien, dziur po kulach, zrujnowanych zabudowań. Zatrwożeni ludzie przekazują sobie wiadomości o porwaniach, zabójstwach, rabunkach. Na dworcu kolejowym tłum szuka okazji do ucieczki z miasta. O życiu w oblężonym Ługańsku, na łamach portalu slon.ru pisze miejscowy nauczyciel Nikołaj Siemionow.

Autor: Nikołaj Siemionow


Widziane z Ługańska


Od tygodnia przeciwnicy władz w Kijowie okupują w Ługańsku budynek obwodowego zarządu ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa SBU. Mumin Szakirow z Radia Svoboda przepytał ługańskiego socjologa i prawosławnego duchownego Jewgienija Gnatienko co to znaczy być patriotą Donbasu i dlaczego wschodniej Ukrainie tak trudno porozumieć się z zachodnią.




Obserwuj i polub "Media-w-Rosji" na Facebooku:

Obserwuj nas na Twitterze:

Można też do nas napisać. Zgłosić uwagi, pochwalić, zapytać: mediawrosji@gmail.com








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz